Pobrałem Android Studio. Sam mam telefon z Androidem więc to było dosyć logiczne posunięcie. Od razu ostrzegam, że ten program jest spory, a jak go już pobierzesz to będziesz musiał pobrać dodatkowe aktualizacje, jeszcze potem trochę więcej aktualizacji, a za dwa miesiące wychodzi nowa aktualizacja. Keep calm. Wreszcie "wszystko"się pobrało, więc odpalam program, zaczynam się bawić w interfejsie i już zauważam, że program nie chodzi zbyt płynnie. Mój komputer to złom, to prawda oczywista i wiedziałem to już na długo przed dniem instalacji Android Studio. Ogarnąłem sobie ten cały interfejs. W między czasie szukałem poradników w Internecie na temat Android Studio. Polskie poradniki to mniejsze bądź większe dno. Zagraniczne poradniki w 80% są robione przez ludzi z Indii także powodzenia w zrozumieniu tego, co oni mówią. Szczególnie kiedy Twój angielski nie jest zbyt perfekcyjny. Żeby było śmieszniej, nawet nie wiedziałem w jakim języku pisze się aplikacje na Androida. Z czasem załapałem, że to między innymi Java Script.
Na początku przerabiałem polskie poradniki. Napisałem nawet zaawansowany program o nazwie "Hello World". Teraz już wystarczyło go przetestować w wirtualnym telefonie i tu zonk! Mój blaszak, a dokładniej procesor nie obsługuje takiej opcji. Mała panika, szybki research w Internecie i problem pośrednio rozwiązany. Zainstalowałem jakiś program na telefonie i na komputerze, podłączyłem telefon przez USB, skonfigurowałem to wszystko, włączyłem debugowanie USB i mogę testować swoją aplikację! Aplikacja nie działa. Dlaczego? Robiłem przecież krok po kroku, wszystko tak samo, toczka w toczkę, jak sam autor filmiku! Zawzięty byłem, nie poddałem się, choć pisanie tego to była dla mnie rzecz trudna. Próbuję jeszcze raz, tym razem z większą dokładnością. Odpalam, proces się ładuje, czekam z niecierpliwością i... działa! Byłem bardzo zadowolony. Po tej lekcji i dotychczasowych doświadczeniach wiedziałem jednak, że cała sprawa jest bardziej skomplikowana niż mi się wydawało. Dodam, że moja jedyna zabawa z programowaniem ograniczała się do lekcji informatyki w gimnazjum, totalne podstawy HTML i jakiegoś "żółwika", a i tak za dobrych ocen z tego nie miałem.
Najpierw chciałem zrobić konkurencję dla Snapchat'a, ale stwierdziłem, że najpierw trzeba ogarnąć podstawy i na początek mi wystarczy nawet te kilkanaście tysięcy miesięcznie, więc zrobię coś mniejszego. Padło na 7 second challenge, w wydaniu polskim. Trzeba zrobić research i zbadać rynek. Ogarniam więc rynek zagraniczny, wpisuję w Play Store powyższą frazę i patrzę... no jest! Ktoś, coś takiego zrobił, po angielsku, wygląda słabo, myślę sobie, mam lepszy gust, zrobię lepiej! Patrzę dalej, PÓŁ MILIONA pobrań! No to na polski rynek minimum 50.000 pobrań bym wykręcił. To już coś. Może nie zbiję na tym dobrych pieniędzy, ale do pochwalenia się przy dalszej współpracy będzie. Ogarniam plan, biorę moje ulubione narzędzia, kartkę i długopis i piszę. Od czego zacząć, co zrobić, jakim nakładem. Kasy na wkład nie mam. Mam za to własne ręce. Nie marnując czasu sięgam po Internet. Trochę kombinuję, odpalam paint'a i robię projekt!
Konkurencja była pionierem, przetarła szlaki, więc problemu nie było. Wystarczyło zrobić coś lepszego, co nie było trudne(w teorii) i na polski rynek, czego nie było wcale, bo takiej aplikacji wtedy po Polsku nie było. Co z tego projektu wyszło można zobaczyć powyżej. Pomysł był dobry. Rokowania też spoko. Sukces murowany. Kreatywna część projektów to mój atut, z pewnością. Lecz praca nad tym projektem to mój dark side. Nie umiałem programować, napisałem jedną aplikację w Androidzie i wtedy jeszcze nie wiedziałem, co oznacza "activity" i jak się dodaje kilka activity. Szukam więc poradników w Internecie, lepiej na YouTube, bo w Googlach piszą językiem, którego nie rozumiem. Niby angielski, ale nie do końca. Zobaczę obraz to będę umiał zmałpować. Znalazłem więc, kilka poradników, większość zrobiona przez Indyjskich ludzi. Wybrałem kilka poradników, każdy do innego elementu. Pomyślałem, że połączę kilka elementów w jedną apkę i będzie spoko. Miałem poradnik do: activity, tworzenia timera, tworzenia bazy danych, tworzenia kodu który będzie losował bazę danych, czyli moje "wyzwania", aktywne buttony i trochę innych rzeczy.
Zabrałem się za activity i nie wdając się w szczegóły, zrobiłem to i to całkiem dobrze. Android Studio działał wolno, frustrowało mnie to i prawie nic nie rozumiałem. Małpowałem. Naśladowałem mądrzejszych. Ciągle przytłaczał mnie rozmiar tego przedsięwzięcia i fakt, że sobie z tym nie poradzę. Program działał wolno, wszystko trwało długo, męczyłem się absolutnie ze wszystkim w pisaniu kodu i nic nie rozumiałem, a to był przecież tylko czubek góry lodowej. A gdzie wprowadzanie na rynek? A gdzie marketing? Gdzie reklama? SEO, AdSense, konfiguracja wszystkiego wokół aplikacji? Rzuciłem się na głęboką wodę i to na ocean. Utonąłem.
Co było dalej każdy wie ;)
Do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz